No i stało się. Założyłam Blog.
Długo rosła we mnie ta decyzja. Bo czy normalnym jest pisać o sobie w miejscu tak publicznym jak Internet? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Są przeciwnicy i zwolennicy. I raczej nie będę tutaj teraz zastanawiać się nad moją normalnością. Prędzej ujmę to jak wykorzystania środka, jakim jest sieć do pokazania innym, że po prostu jestem.
Możliwość zmiany to chyba to, co lubię najbardziej. Nienawidzę, gdy muszę siedzieć w jednym miejscu tylko, dlatego, że muszę.
Jako dziecko często przebywałam w szpitalu. Nienawidziłam tej niewoli. I nie przeszkadzało mi, ze zbliża się kolejna operacja, ale fakt, ze nie mogę opuścić oddziału by wyjść na spacer, zaczerpnąć świeżego powietrza, przewietrzyć myśli i wywietrzyć z ciała zapach biało-zielonych korytarzy.
Tak samo jest z pracą. Jeżeli nie mam środków do życia i muszę pracować w miejscu, do którego nie mam ochoty wchodzić, to jestem najbardziej nieszczęśliwą osobą na ziemi. Gdy tylko pojawiła się możliwość zmiany bez konsekwencji bezrobocia, korzystałam z niej. Udało mi się tak parę razy. Niestety grudzień przyniósł niepowodzenie. Na szczęście tylko niepowodzenie, bo środki do życia są. Pozostał problem wolnego czasu. Nie można przecież spędzić życia na sprzątaniu! Zaczęłam, więc znów czarować nici…
Wiele osób nie rozumie, dlaczego młoda kobieta lubi siedzieć w fotelu jak staruszka z bajek dla dzieci i dziergać sweterki. Powiem wam, że i ja tego nie rozumiem. Po prostu uwielbiam tworzyć coś z nitki. Bakcyla załapałam 11 lat temu. To jest jak narkotyk.
Ludzie mówią, że mam talent, może, więc znajdę możliwość, żeby go wykorzystać nie tylko jako hobby. Cóż, pożyjemy – zobaczymy:)
W albumie umiesciłam kilka moich prac. Nie mam wiele zdjęć z odległego czasu, bo nigdy nie uwieczniałam ich na zdjęciach, a szkoda bo wiele tego było. Trochę się jednak zachowało 🙂