Alicja grzeczna, rośnie jak na drożdżach, pierworodny kochany i pomocny. Za to młoda z energią rozbraja cały system. Brak mi już sił czasem ale daję radę.
Święta minęły spokojnie. Po nich dni tez ok, zwłaszcza, że na pomoc męża liczyć mogę ze względu na urlop 🙂
Miałam nawet czas i siłę cos podziergać, niestety wytrwałości zabrakło do zgrania wszystkiego. Zatem dziś nadrabiam 🙂
Hurtowo niestety: psiak i czapki z bucikami dla Aluni, sweter siatka dla chrzestnej Basi, foteliki dla misiaków, kolczyki z drobnych koralików i co nieco misiów parę 🙂