Sweterek i „powrót”

Udało mi się skończyć sweterek, o którym mówiłam, że będzie dla Ali. Jest dla Basieńki i to nawet na wyrost trochę 😀

Nosi go już od miesiąca, niestety zdjęcia nie całkiem ładne, bo aparat mi padł a telefon…no cóż…tak jak widać…

20150201_101705a

 

Zrobiłam też 4 czapki na szydełku, ale modelki niechętne do pozowania a aparat w telefonie doprowadza mnie do furii

Jedno tylko udane

 

Czapka żadne cudo, zrobione naprędce bo głowa za duża się zrobiła do okryć z szuflady, ale Basia bardzo ja lubi i tylko w niej obecnie śmiga 🙂

Nie wiem skąd czas znajduję, naprawdę pojęcia nie mam, ale zdarza się że aż 6 rzędów dziennie zrobię a to już np. pół czapki na czterolatka.

Noszę włóczkę zawsze ze sobą, bo zawsze czas gdzieś stanie. Ostatnio w oczekiwaniu w kolejce do lekarza, dentysty czy ortopedy… Bo właśnie okazało się, że kręgosłup mój krzyczy że coś mu dolega. Po świętach neurolog i ortopeda. No i zdjęcie szwów z palca u ręki, bo miałam włókniaka co już go nie ma a co bardzo uprzykrzał mi życie.

A z rękodzieła mego, na topie teraz ponczo dla starszej. Pierwsze w życiu takie wyzwanie. Na drutach z żyłką dookoła jadę. Nie raz chciałam na szydełko się przestawić, ale włóczka paskuda mi się we wzorze szydełkowym absolutnie nie podobała. Na drutach dawno nie robiłam.  W połowie drogi już byłam, jak się okazało, że wszystko nie tak i prucie było. Wczoraj od nowa zaczęłam, myślę, że już dobrze będzie. A jak nie, to co tam, spruję i znów zacznę 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *