Nie robię nic. Kompletnie nic….
Od października próbowałam skończyć sweterek dla Basi. Niestety leży i czeka. Już wiem, że będzie dobry tylko dla najmłodszej raczej, o ile nie wezmę się za jego dokończenie.
Myślałam, że jak Basia będzie w przedszkolu, będę miała więcej chwil dla siebie. Niestety.Mam czas tylko raz w tygodniu jadąc z rodzinką do teściowej. Dziergam 10 minut płynąc promem i to tyle. Wybaczcie więc, że nic nie piszę.. Jestem mamą na pełnym etacie. Tak mi się życie ułożyło. Jest mi z tym dobrze. Będzie jednak lepiej jak zacznę znów tworzyć, bo za tym po prostu tęsknię 🙂