Zaczęło się od tego, że mój stary portfel padł…Zamówiłam na allegro taki jeden, a raczej moja mama mi prezent zrobiła. Niestety po dwóch reklamacjach – zamek nie trzymał i się rozłaził po zamknięciu – portfel został oddany do sklepu a pieniążki zostały zwrócone. No i zostałam bez portfela…
Stwierdziłam, że uszyję sobie taki jaki chcę.
Wyszło oto takie cudo nie cudo. Posiada 12 przegródek na karty, zapinaną na zamek kieszonkę na monety, schowek zapinany na zamek na drobiazgi i dwie kieszenie na banknoty. Mieści się w nim również telefon. Wymiary to 10,5cm x21cm, grubość 2,5cm. A całość zapinany na 40cm suwak.
Koszt – wyszperane resztki materiałów, flizeliny, kawałek watoliny, pianka pod panele jako usztywnienie ( zostało kiedyś z remontu) i wyprute zamki z porwanej skajowej torebki. Do tego 4 dni myślenia i przymierzania , szycia w odpowiedniej kolejności i prucia, żeby kawałki do siebie pasowały i wyglądały jak portfel.
Tak powstał prototyp. Ma pewne niedociągnięcia, ale jak na pierwszy raz chyba nie jest źle 🙂
A na koniec, dla odprężenia uszyłam dla syna zagłówek z polaru.