Witajcie.
Zacznę od tego, że kiedyś gdy zaczynałam szyć bałam się najbardziej krojenia materiału. Gdy nie miałam gotowego szablonu nawet nie myślałam o szyciu.
Później, gdy okazało się że szablony wykrojów nie pasują na mnie i każda rzecz uszyta nie leżała tak jak powinna skupiłam się jedynie na dzierganiu a maszynę odstawiłam na kilka lat jedynie do przeróbek czyli skracania spodni, zwężania czy zszywania rozdartych bluzek dzieciaków 🙂
Maszyna do łask wróciła, gdy nie mogłam nigdzie znaleźć ocieplanych spodni dla córki. Ceny dostępnych były dla mnie za wysokie a ja w szafie miałam ortalion i polar.
Powstały spodnie, które przetrwały i starszą i młodszą córkę i jeszcze powędrowały do następnej dziewczynki 🙂
Od tamtej pory zaczęłam szyć na dobre.
Moimi szablonami są własne ubrania, które noszę na co dzień. Przy zakupie dzianin jest o tyle łatwiej, że ten materiał zawsze dobrze się układa. Nie trzeba kombinować z zaszewkami a materiał wiele „wybacza”.
W następnym wpisie pokażę jak powstała sukienka w kropeczki dla mojej Basi 🙂